środa, 4 stycznia 2012

III.



Spotkanie dwóch osobowości przypomina kontakt dwóch substancji chemicznych : Jeżeli nastąpi jakakolwiek reakcja, oba ulegają zmianie.”




Kilka dni później za oknem padał deszcz. Dziewczyna powoli wstała z łóżka i z niechęcią zaczęła wybierać ubrania do szkoły. Wyszła z pokoju, a na jej drodze ukazał się Florian ze swym boskim uśmiechem i błyszczącymi oczkami. Klarze od razu poprawił się humor . Chwyciła chłopaka za rękę i razem powędrowali do szkoły.
Na pierwszej lekcji pani zrobiła im małą niespodziankę. Przyprowadziła do klasy nową uczennicę, która nazywała się Blanka. Na pierwszy rzut oka wydawała się być zamknięta w sobie. Nosiła czarne ubrania, mocny makijaż i ciemne barwy na paznokciach. Nie wyglądała na sympatyczną osobę i na kogoś, komu zależy na nowych znajomościach. Z niechęcią zajęła miejsce z samego przodu, tuż przed wzrokiem nauczycielki. Wszyscy patrzyli na nią jak na kosmitę, prócz Klary i Floriana, którzy bez przerwy byli w siebie zapatrzeni. Kiedy zadzwonił dzwonek, dziewczyna  wyszła jako ostatnia z klasy. Na korytarzu czekała na nią Klara chcąca zapoznać się z nową uczennicą. Zaproponowała
jej oprowadzenie po szkole, lecz ona nie była tym zadowolona. Wrogo skierowała wzrok w stronę Klary i poszła w jej kierunku. Nie zdążyły przejść całego piętra, gdyż zadzwonił dzwonek na lekcję. Dziewczyny natychmiast weszły do klasy. Panna Paradi znalazła miejsce obok swej sympatii, więc zajęła je. Florianowi nowa uczennica wydawała się dziwnie znajoma. Te czarne długie włosy, zakrywające jedno oko coś mu mówiły. Przez dłuższą chwilę chłopak wpatrywał się w nią. Klara od razu to zobaczyła. Nie podobała jej się ta sytuacja, więc postanowiła się wtrącić.
– Florek! - zawołała, chłopak nie zareagował. Postanowiła go lekko sturchnąć, ale to nic nie dało. Był za bardzo wpatrzony w Blankę, lecz po chwili wydał z siebie dźwięk:
– Jak mogłem zapomnieć?! - i skierował wzrok w stronę dziewczyny. Na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech.
– Pamiętasz tą dziewczynę, w którą niezdarnie wderzyłaś? No tą, w te twoje urodziny. Pamiętasz?! - dziewczyna próbowała sobie przypomnieć. Po chwili namysłu, rzekła ze zdziwieniem :
– Nie mów mi tylko, że to ona – z przerażeniem popatrzyła na 'nową'.
– Ej, i co teraz ? Ciekawe czy ona wie, że tamtego dnia to byliśmy my. - Klara myślała, że spali się ze wstydu, jak przypomniała sobie tamten wyczyn.
– No wiesz, może pójdziemy się spytać na przerwie?-zadrwił młodzieniec. Dla niego to było śmieszne, a dla Klary wręcz przeciwnie.
– Klara i Florian, do dyrektorki ! Zamierzacie całą lekcję przegadać ?!
Młoda para wstała i kierowała się w stronę drzwi. Dziewczyna zawsze była grzeczną uczennicą. Chłopak trochę broił, ale to raczej normalne w jego wieku. Jak wyszli z klasy, od razu zaczęła się kłótnia.
– Jak ja się teraz wytłumaczę Pani Eli ?! Nie mogłeś poczekać z tym do przerwy ?! Wielkie dzięki... - Natychmiast się rozpłakała, ponieważ była bardzo wrażliwą osobą.
Stali już oboje obok gabinetu.
– No zapukaj ! Ja i tak będę miała więcej problemów od Ciebie. Zawsze byłam wzorową uczennicą, a przez to na pewno nie dostanę wzorowego zachowania.
Drzwi właśnie się otworzyły, a z nich wyszła Pani Dyrektor. Ze zdziwieniem zaczęła mówić.
– Na co wy tu czekacie, nie powinniście mieć właśnie lekcji? - oboje spojrzeli na siebie ze strachem. W końcu Florian wziął sprawy w swoje ręce i odparł :
– Ym... no, profesor Rose wysłała nas do pani.
– A z jakiego to powodu? - dyrektorka denerwując się podnosi jedną brew do góry i marszczy czoło. Ten widok rozśmieszył nastolatków. Natychmiast zapomnieli o pytaniu, które przed chwilą zadała.
– Z czego się śmiejecie? - krzyknęła starsza pani.
– Nie... my tylko tak – odparła szesnastolatka ze wzrokiem wbitym do podłogi. Ta sytuacja trochę ją przerosła.
W końcu wszyscy weszli do gabinetu.
– Siadajcie dzieci, opowiedzcie co się wydarzyło – z jej twarzy prysnął promienny uśmiech. Młodzież nie spodziewała się tego. Spojrzeli na siebie i zaczęli mówić :
– Nasza wychowawczyni kazała nam tu przyjść, ponieważ przeszkadzaliśmy na lekcji.
Staruszka zdziwiła się tą wiadomością i kazała im wrócić na dalsze lekcje, zapominając o tej całej zaistniałej sytuacji.
Do końca dnia, wszystko układało się po staremu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz